niedziela, 24 kwietnia 2016

Bezpieczeństwo przede wszystkim..


Co robimy aby nasze dzieci były bezpieczne?
Zapinamy pasy w foteliku.. Zabezpieczamy schody, gniazdka, ostre kanty, pokrętła od kuchenki gazowej.. Staramy się nie spuszczać ich z oczu.. Gdy podrosną, uczymy zasad poruszania się po drodze.. Każemy zakładać kask i ochraniacze.. Przestrzegamy by nie głaskały obcych psów, nie bawiły się na ulicy, nie oddalały od domu.
A czy wystarczająco dużo rozmawiamy z nimi o niebezpieczeństwach, które czyhają na nie ze strony innych osób? Czy mówimy o konsekwencjach rozmowy z obcymi ludźmi?
Obejrzałam wczoraj program Betlejewski – prowokacje. Było o tym jak łatwo jest porwać dziecko. Ludzka znieczulica, niechęć do ingerowania w życie innych osób a może strach przed napastnikami powodują, że ludzie nie chcą widzieć pewnych rzeczy. Porażające było to jak mały chłopczyk szuka pomocy u przechodniów i zostaje zignorowany. Jak łatwo jest zmanipulować inne osoby aby nie wtrącały się do nie swoich spraw. Oczywiście były też wyjątki, które od razu rzucały się na pomoc dziecku i starały się zapobiec nieszczęściu. Ale ile takich osób jest na świcie? Zapewne ogromna mniejszość.
Dlatego też bardzo ważną rolę odgrywają tutaj rozmowy z naszymi dziećmi. Pokazywanie im co się może stać, jeżeli będą rozmawiać z obcymi. Ciągłe przestrzeganie przed kontaktem z kimś kogo nie znają. I nauka, że w razie zagrożenia muszą szukać pomocy, krzyczeć, uciekać.
Każdego dnia jak moja córka wychodzi do szkoły martwię się czy dotrze do niej i wróci do domu bezpiecznie. Codzień mówię jej aby nie rozmawiała z obcymi, zawsze ma telefon przy sobie, żeby w razie konieczności mogła zadzwonić.
Jeszcze jedna rzecz poraziła mnie w programie.. Wpuszczanie do domu obcych osób pod nieobecność rodziców.
Zdarza Wam się zostawić dziecko siedmio-ośmio-dziewięcioletnie samo w domu choćby na godzinę, dwie, 10 minut? Jeśli nie, lub jeśli powiecie, że nigdy samego dziecka w domu byście nie zostawiły to mogę powiedzieć, że Wasze plany w pewnym momencie zostaną zweryfikowane przez życie. Moja córka ma 8lat. Tak, zostawiam ją samą w domu gdy muszę jechać do sklepu, do lekarza, zawieźć męża do pracy. Nie zawsze mogę sobie pozwolić aby zabrać ją ze sobą, nie zawsze ona ma ochotę jechać ze mną. Zawsze za to ma przy sobie telefon, zawsze zamyka drzwi na cztery spusty, zawsze jej powtarzam aby nikomu nie otwierała, nawet jeśli to będzie ktos nam znajomy. Nie raz już zdarzyło się, że ktoś pukał. Kurier, sąsiadka, listonosz. Co robi moja córka? Udaje, że jej nie ma w domu. Ewentualnie dzwoni do mnie i pyta czy otworzyć.
Nie popadam w paranoję ale stosuję zasadę ograniczonego zaufania. W mediach co rusz wrze o uprowadzeniach/gwałtach/morderstwach. Nie dotyczy to tylko osób obcych, często robią to znajomi rodziny, bo przecież mają zaufanie nasze, naszych dzieci, nikt się nie spodziewa po nich złych intencji. W programie Betlejewskiego zrobił on prowokację polegającą na tym, że rodzice wychodzili z domu zostawiając dzieci same a on pod pretekstem „Jestem kolega mamy/jestem z gazowni/chciałem sól pożyczyć” próbował dostać się do ich domu. Na 3 przypadki w dwóch został wpuszczony. Dzieci nie widziały nic złego w tym, że go wpuszczają. Jeden jedyny chłopiec zadzwonił do mamy i zapytał co robić. I myślę, że nie wynika to z tego, że dzieci są naiwne ale z tego jak rzadko rodzice uświadamiają im niebezpieczeństwa.
Kiedyś oglądałam prowokację na placu zabaw. Pan podchodził do dzieci ze szczeniaczkiem. Dzieci zaaferowane, zachwycone pupilem nic sobie nie robiły z tego, że jest to obcy mężczyzna. Ba! Kilkoro z nich zgodziło się udać z tym mężczyznom w bliżej nieokreślonym kierunku aby „zobaczyć więcej szczeniaczków”.. Przerażające.
A Wy jak często rozmawiacie o tym z dziećmi? Jak często przypominacie im aby nie ufać obcym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz